Gdybym był prawdziwym fakirem pewnie sam był zrobił sobie łóżko
nabite gwoździami i nie wybrałbym szafy IKEI do przewiezienia swojej
skromnej osoby, ale zacznijmy od początku. Indus Pooshyanoghart
Ocoordhay Bhaythel z Radżastanu nie jest prawdziwym fakirem, a łóżka dla
fakirów w trzech kolorach, nabijane gwoździami z opcją regulowania ich
wysokości nie figurują w ofercie firmy IKEA.
To wszystko powstało w wyobraźni Romaina Puértolasa.
Książkę
czyta się lekko i przyjemnie, akcja szybko rwie naprzód. Wraz z
Pooshyanoghartem Ocoordhay'em, w wolnym tłumaczeniu Powsinogą Okurde
przemieszczamy się, począwszy od stacji początkowej - łóżka typu
Birkeland i szafy będącej rodzaj metalowej niebieskiej skrzyni, z
najnowszej kolekcji American Teenager z magazynu firmy IKEA po Europie;
wpierw do Londynu, potem do Hiszpanii, Włoch, Libii, aby po wielu
perypetiach powrócić do francuskiej stolicy, do Paryża.
I wszystko
byłoby zabawnie proste, gdyby Puértolas, jak Jules Verne, który jak
wyznał w rozmowie jest jego Mistrzem, nie przemycił do swojej książki
odrobiny goryczy i dziegciu.
Oto przy okazji poznajemy losy libijskich, sudańskich emigrantów,
którzy wraz z nim znaleźli się w naczepie tira jadącego przez tunel pod
kanałem La Manche do Londynu. Przy okazji też w Libii poznajemy
przemytników biorących udział w tym procederze. A tak jakby między
wierszami poznajemy tą dzisiejszą Europę, wolną od fakirów,
sztukmistrzów, a za to wypełnioną po brzegi zdeterminowanymi do granic
emigrantami zarobkowymi, tymi prawdziwymi.
Nie będę opowiadał Wam przygód przyszywanego fakira, ale jedno jest
pewne, doskonale wpasowuje się w rolę współczesnego barona Münchhausena.
Jego linia losu unosi się w powietrzu, a dzięki opanowaniu
złodziejskiego fachu i profesji zawodowego kłamcy potrafi się wymigać z
najbardziej beznadziejnych sytuacji zdawałoby się że bez wyjścia.
Jedno jest pewne w tej książce piramidalne spiętrzenie życiowych
opresji goni happy end i na odwrót. Ale jak w każdej dobrej komedii
sytuacyjnej dobre, szczęśliwe zakończenie zwieńcza losy nawróconego na
literaturę i pisarskie rzemiosło niedoszłego fakira i czyni z niego
dobrego człowieka rodem z baśni z Tysiąca i jednej nocy, w której to
ukaże mu się jego ukochana Marie. A co było przedtem, to musicie już
dośpiewać albo doczytać sobie sami szanowni Państwo.
Wiem jedno, Romain Puértolas, to niespożyty młody talent, który ma
szansę wynieść współczesną literaturę francuską na wyżyny literackiej
sztuki i wyobraźni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz