poniedziałek, 9 listopada 2015

Kiedy odejdą gadające głowy? i nie tylko

                                                                            
   
Wszyscy świętują zwycięstwo PiS-u! Ludzie w euforii rozeszli się do domów, poszli na zakupki, siedzą przez plazmami i sączą piwko uspokojeni, że o to jak powiedział  młody prawicowiec Robert Winnicki "25 października padł w  Polsce postkomunizm". Nie mogę tego nie skomentować, gdy kolejny nieopierzony dobrze ubrany i odżywiony orlik, który "wyjechał"| na hasełku próbuje czarować publiczność, bo Jemu też się wydaje, że prosty kmiot nieczytający książek, prasy kupi wszystko jak ten słynny bon mot Joasi Szczepkowskiej, że "4 czerwca 1989 roku skończył się w Polsce komunizm", ale zapomniała tylko dodać, że upadł, ale na  "cztery łapy"
.                                                                                                                                            


                                                                
  Polacy od stuleci znani są z tego, że nie "pilnują owoców swojego zwycięstwa czy przewagi", podobno to z powodu wrodzonej rycerskości, która nie pozwała im się pochylać nad pokonanym przeciwnikiem, aby sprawdzić, czy aby na pewno ledwo zipie. Stąd nasze osobiste kolekcje małych polskich klęsk i porażek.
Czy to genetyczne czy organiczne jeden pies wie, ale na pewno jest to skutek wrodzonego przekonania o swojej wyjątkowości i misyjności. Słowianie to bardzo pechowa nacja, dali się ochrzcić, zrezygnowali ze swojej wiary i bóstw dla synekur, władzy i bogactw, które za tym przyszły, wpierw pozwalając spalić  swoją kulturową spuściznę. Ot taka mała historyczna dygresja, ale daje do myślenia.


                                                

                                                                                          

                                          

                                              

                                     

                                         


                                         Gadające głowy czyli niewinni  Judasze


Wracając do tematu głównego, słyszę od rana cienką ironię Wielowieyskiej w TOK FM, potem gęgania Gugały, szczekania Lisa, okrzyki Niesioła, martwy głos Pochanke i  Dobro-Szoracz, brzuchomówcę Kraśkę czy sowę Tadlę, zborsuczonego Ordyńskiego, skundlonych Pietrasika i  Osińskiej, a na końcu wężowego falsetu Lewickiej i Czyża, to wiem, że nic się nie zmieniło, a jeśli nawet ich język nieco się stępił, to tylko kamuflaż. Na razie "badają" grunt, na ile PiS-owcy zajęci budowaniem zrębów władzy odpuszczą sobie modelowanie mediów i potraktują to jako plan drugi?

Wiadomym jest, że postulat przyśpieszonych wyborów samorządowych nie wynika tylko z PSL-owskich fałszerstw, lecz w tym, że tak naprawdę PO-wcy trzymają duże metropolie, a to w nich rozstrzygają się najważniejsze interesy i sprawy również te na styku biznesu, a bez opanowania przedpola czy raczej tyłów żadne zwycięstwo nie ma szans przerodzić się w trwałą wartość. "Układy" lokalne według mnie nie są do wygrania przez PiS, stąd będą musieli często "pod stołem" negocjować biznesowe alianse.

                                  
                                                                                      
 

Prosty lud kupił hasło "że Prezydent nasz, Sejm i Senat też" więc spokojnie robi swoje, obserwuje ze spokojem owoce zwycięstwa, ale nie zdaje sobie sprawy, o czym z maniackim zacięciem powtarzam, że 138 wybranych Pełowików będzie w permanentnej opozycji brać kasę (22 tys zł miesięcznie za wszystko + "zasiadka" w komisyjach), za negowanie czegokolwiek, co  tylko im się nawinie, choćby było najlepsze dla Polski. czyli przez 4 lata to jakieś 1 mln 056 tys złotych  na łebka wydojonych do ich kieszeni?!
Wybór takich indywiduów jak Niesioł czy Protaś świadczy o perfidnej bezmyślności tzw. Wyborców, którzy odmrożą sobie uszy, podstawią nogę, spadną ze schodów, żeby tylko zrobić na złość tej reszcie głosującej za zmianami.
                                                                                                  




Oczywiście władzy trzeba "patrzeć" na ręce, dokładnie obserwować to co robią i jak to robią, ale mam nadzieję, że społeczeństwo, głównie ludzi młodych, wykształconych już złapało wiatr w żagle; zakładają stowarzyszenia, fundacje ( Klub Jagielloński, Związek Przedsiębiorców i Pracodawców),  piszą listy, analizy, raporty, mają własne propozycje zmian, ustaw, chcą reformy sądownictwa, prokuratury. Mam nadzieję, że przebiją się do pisowskich decydentów  przez ich własne Ego, przez potrzebę zrzucenia z siebie po tych ośmiu latach poczucia klęski i negatywnego urabiania przez sprzedajne media.

To od nich bym zaczął, a nie odwrotnie przebudowę III RP. Bo kto ma media, prasę, internet ten kształtuje, modeluje świadomość milionów Polaków, w tym tych młodych, którym się śpieszy do sukcesu.. Oni głosowali na PiS, bo chcą szybkich zmian: wysokości najniższej pensji, kwoty wolnej od podatku, ukrócenia dyktatu banksterów i lichwy w POlsce, zmniejszenia Vatu z 23%,  i jego  powrotu do stawki 22%, natychmiastowego wdrożenia planu budowy mieszkań komunalnych) niedotrzymana obietnica PiS-u sprzed 2007 roku), likwidacji dyktatu urzędników z Narodowego Funduszu Zmarłych i skierowania zaoszczędzonych w ten sposób pieniędzy do uszczelnionego systemu ochrony zdrowia!




Bo jak czytam takie zdania:
Po zwycięstwie zjednoczonej prawicy szanse na szybką zmianę konstytucji niestety się nie ziściły. Nawet z klubem Kukiza nie uda się PiS-owi zebrać 307 głosów, czyli wymaganych 2/3 do zmiany ustawy zasadniczej. Ale posiadanie większości parlamentarnej to wielki sukces obozu patriotycznego.
Te 235 „szabel”,  to o cztery mandaty więcej od zwykłej większości parlamentarnej. Dzięki większości sejmowej, przewadze w senacie (61 mandatów) oraz urzędowi prezydenta, popartego przez miliony Polaków, Polska stanęła przed wyjątkową szansą zatrzymania dotychczasowej polityki klientelizmu, niszczenia i okradania kraju przez lumpenelity III RP, wszystko jest okey....to myślę sobie...
                                                                 

Może jednak zacznijmy od mniejszych rzeczy, ale niemniej ważnych, na Konstytucję przyjdzie czas, a ten ucieka nam jak nigdy dotąd. PO-wcy praktycznie zepsuli nie tylko prawo, prawodawstwo, państwo, ale przede wszystkim Naród Polski, Polaków, którzy często odzywają się tak, jakby byli "właścicielami" niewolników, jakby tylko Oni namaszczeni przez "Układ" wiedzieli dokąd wieść stado, mam nadzieję, że to stadne myślenie przestanie w końcu obowiązywać. Każdy z nas ma prawo do indywidualnego rozwoju, każdy z nas ma prawo do korzystania do dobrodziejstw unijnego wsparcia, różnych  funduszy, stypendiów itp. A nie tylko wybrani, namaszczeni przez kolegów Królika jak to ma się dotąd gremialnie właśnie w tzw. terenie, tam gdzie władza PiS nie sięga, albo jest marginalna!

Wiem, że to nie będzie łatwe, ale myślę, że polscy pracodawcy, właściciele firm, przedsiębiorstw powinni się skrzyknąć i repolonizować prasę i media! Nie mamy szans wybić się na samodzielność, głównie chodzi o myślenie w perspektywie Państwa, obywatela jeżeli niepolska prasa nie będzie Polska. To nasz obowiązek w stosunku do naszych dzieci i wnuków. Jeżeli wymrze, a już wymiera "pokolenie wiedzy", "społeczność tradycji i pamięci", to młodzi nieopierzeni, nic nie wiedzący ludzie dadzą sobie "sprzedać" każdą bajdę, wymysł, iluzję i będą w nią święcie wierzyć, bo każde pokolenie ma swoją wiarę, ma to coś, z czego czerpie siły i nadzieję  na przyszłość. Życie bez tej opcji jest życiem pustym, beznadziejnym, stąd tyle destrukcji w niby filozofii i sposobie życia młodych ludzi!

Zacznijmy akcję repolonizacji prasy i mediów!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz