wtorek, 4 lutego 2014

Zjazdu w dół ciąg dalszy i jak chciano scedować na mnie dług spółki

Po założeniu przez Majków "Biura Handlowego Export-Import" i pierwszych zamówieniach na celulozę zaczęło się z ich strony drenowanie pieniędzy z "PAMILA".  Pani R.M. zażyczyła sobie wynagrodzenia za swoje szwendanie się z dziećmi po całym magazynie, żeby pilnować resztek interesu. Nigdy nie miała pojęcia o tym,co się sprzedaje i ile trzeba włożyć wysiłku w dystrybucję, sprzedaż, w wyprzedzenie konkurencji. Pani R.M, uwielbiała za to liczyć kasę. Pamiętam jak w grudniu 1991 roku sprzedaliśmy 5 - 8  tys. egz "Kroniki XX wieku" wydawnictwa Kronika Marian B. Michalik , siedzieli z Majkiem ze trzy godziny i liczyli kaskę leżącą na stole! Autentycznie żałuję, że nie miałem kamery, aby nagrać  to dla potomności.


                                          Za tym budynkiem znajdowały się magazyny Społem
       
Zaczęło się odwożenie książek do Wydawców. Idea "Konsygnacji" kurczyła się z dla na dzień. Kosztowało to nas majątek. Kurs jednego ciężarowego Stara to prawie dzienny utarg księgarni "ARHAT". Brakowało pieniędzy na pokrycie bieżących płatności. Teraz dopiero okazało się, ile nasz kosztowali ludzie, ZUS-y, podatki, transport. Nie wiem czy ktoś liczył to na bieżąco Wiem, że chyba raz na miesiąc p. Mucha - księgowa robiła nam rozliczenie rentowności całej firmy. Zawsze liczyliśmy na jaki potencjalny hit tytułowy na którym uda nam się zarobić.

Pan M. z pierwszej transzy sprzedaży celulozy przeznaczył 350 mln złotych na spłatę bieżących długów.
Ile faktycznie wzięli z konta nikt nie jest w stanie stwierdzić. Spłaciliśmy częściowo Arkady, PIW, Czytelnika, Stowarzyszenie Wolnego Słowa. Mieliśmy już szlaban w niektórych firmach jak Egmont Polska i musieliśmy płacić za nowości gotówką lub przynajmniej 50%.

Pamiętam jak Paweł z Renią myśleli, że scedują na mnie wszystkie długi firmy. Pani. R. podpisała ( pewnie wcześniej wszystko sobie skalkulowali) umowę spółki cywilnej na "Księgarnię ARHAT" i myślała, że w prywatnym wynajętym lokalu będę spłacał ich do końca mego życia. Pazerny cham, zawsze myśli, że jest mądrzejszy od jakieś spauperyzowanego inteligenta, do tego jeszcze piszącego wiersze!

Pamiętam jak dziś, któregoś dnia (magazyn PAMIL-u już został oddany Społem z długiem za niespłacony czynsz  rzędu 46 mln złotych), przyjechał po odbiór należności za sprzedane książki P. W.Cz., właściciel MUZY. Rozsiadł się w księgarni przy Szczytnickiej na zapleczu i dzwonił do Państwa M.
Po godzinie przyjechał jakiś fagas - pełnomocnik M. (ale bez ważnego pełnomocnictwa) Pan Włodzimierz sprowadził go "na ziemię". Później dojechała p. M. i płacząc mówiła przez łzy: że "Oni tylko robią pieniądze, a to nie jest chyba zabronione"? Tak, p. Renato, odparł p. W.CZ.  ale trzeba płacić za swoje długi.
Pan M. przyjechał z neseserem pełnym kasy i spłacił długi względem MUZY.

Wiedziałem po słynnym już szczękościsku p. M., iż będą się "mścić" na mnie i pisać wszędzie, że to ja mam spłacać długi spółki, bo Oni mają teraz "Biuro Handlowe" i nic ich "PAMIL", nie interesuje.

Wiem, że nic się z ich postępowania jeśli chodzi o prowadzenie biznesu nie zmieniło! Pobranie zaliczki i potem "umycie rączek". Grunt, żeby kaska była u nich, a inni niech czekają!

W 1994 roku byłem już sam, w księgarni. Był to jedyny rok spokoju jaki miałem. Od 1995 roku zaczęły się najazdy "komorników", poborców itp. Pan i pani M. wysłali do wszystkich pismo, iż to ja mam spłacać długi za spółkę cywilną. I myśleli, że taki kit chwyci! Pewnie by chwycił, tylko, że ja swoje długi spłacałem, w tym ciężkie miliony na rzecz Państwa za niepłacone składki ZUS, podatki itp. Na co miałem kwity

                                             
                                      Księgarnia Arhat, później "9 Muz", "Sfera" i na końcu "Matras"

Księgarnia "ARHAT" była wówczas oprócz  "KWANT-u" Uli Pełki najlepszą placówką we Wrocławiu. Udało się nam skrzyżować księgarnię ogólną z księgarnią o profilu naukowym, z bardzo profesjonalną obsługą. To był, powtórzę raz jeszcze najlepszy okres w moim życiu i życiu księgarni. To tam zawiązywały się przyjaźnie, miłostki itp. Pamiętaj do dzisiaj jak odwiedzała nas Anna Janko, Urszula Kozioł z mężem Feliksem Przybylakiem,. Janusz Styczeń, Andrzej Saj, Ula Benka, Robert Lewandowski, Jan Stolarczyk, śp. Andrzej Wojaczek (otwierał księgarnię "ARHAT"), Waldemar Krzystek i słynna już żona Kiepskiego Marzena Kipiel-Sztuka, Nyogen Nowak z Ewą Hadydon, Michał Fostowicz i wielu wielu innych.

Cdn.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz