
Bo statystyczny Polak, to cham bez ogłady i odrobiny własnych przemyśleń na temat świata, swojego życia, ale za to z wrodzonym pędem do kasy i władzy. Musi bowiem zagospodarować wolny czas jaki ma do dyspozycji. Ktoś powie, hola, ale definicji chama jest tyle, że nawet ustawa tego nie przewidziała.. Oczywiście jest cham pospolity (Niesioł, Bolek, Wojewódzko-powiatowy, Figurant)), i cham wyrafinowany (Hart-man, Lisek, Donek). Ten drugi ujawnia się wtedy, gdy uzna, że wszyscy są od niego zależni: pracownicy, rodzina, znajomi itp. To prostak, który stosuje przemoc psychiczną, jej dominanta oscyluje między cynizmem a niezbywalną pewnością swoich racji i sądów. Najczęściej kamufluje to pod udawaną ogładą, wylewnością i językiem pełnym frazesów przy czym cytuje bez przerwy powiedzonka i anegdoty, z przeczuciem, iż opowiedzenie ich kolejny raz powoduje u odbiorcy
pogodzenie się z tym faktem i akceptację. Taki osobnik znakomicie wpasowuje się w karierę polityczną. Jest ich tam tych pseudointeligentów, z poperfumowaną słomą dziesiątki. Ale kto ich wybrał proszę Państwa? Ano ich klony, które w skrytości marzą by znalazło się dla nich miejsce przy korycie czyli biorąc pod uwagę przekrój wyborców, jakieś 3 do 6 mln Polaków, którzy, gdy nie weszli do "Układu" klakierów i potakiwaczy momentalnie stają po drugiej stronie udając opozycjonistów. Znam z nazwiska i imienia wielu takich, których wyeliminowały ostatnie wybory, ale zawarte w międzyczasie alianse pozwalają im utrzymać się na obrzeżach "Układu", śledząc z własnej orbity, to co się wokół nich dzieje.Mają nadzieję na to, iż odśrodkowa siła wyrzuci konkurentów poza galaktykę wspólnych interesów, a oni zajmą ich miejsce.

Statystyczny Polak pozbawiony na ogół manier, ogłady, światopoglądu i braku charakteru, jest też na bakier z wiedzą. Owszem czyta prasę,. ogląda teleniewizję, słucha radia, przegląda net ale ogłuszony, zasypany po głowę lawiną dez-informacji nie jest w stanie zbudować swojego własnego poglądu na daną sprawę. To znaczy, potrafi o tym mówić, podpiera się nagłówkami, cytatami, wykorzystuje zasłyszane opinie, ale te puzzle nie układają mu najczęściej w jakiś logiczny ciąg czy obraz, stąd jego sądy są nietrafne, nie jest ich pewny, dlatego woli nie podejmować żadnej decyzji (to dotyczy urzędników różnych pionów administracji), stawia się w roli przeciętniaka, który nikomu nie zaszkodzi i daje do zrozumienia, że jest do "wynajęcia", może pełnić jakąś rolę. Gwarantuje, że będzie "mierny ale wierny" (Ewka Zakopaczowa), że będzie w razie czego elastyczny i giętki, pozornie nieszkodliwy (Broniu Komoruski). Ale w momencie osiągnięcia swoich celów wychodzi z niego głęboko ukryty cham wyrafinowany. To było widać po drugim zwycięstwie Tuskoruska, kiedy to zupełnie opadła kurtyna i widać było gołym okiem, że chodzi tylko o kasę i władzę. Wcześnie markowano to jakimiś hasełkami w stylu: "Silna Polska w bezpiecznej Europie", "Polska w budowie czy 300 mld z UE" itp. Czyli - Kudu dla ludu i lud to kupi!
No ale lud, to właśnie ten statystyczny POlak, tyle razy rozmieniany na drobne przez różne sondaże (OBOP, GUS, Eurostat) Wynika z nich jasno, że jesteśmy pomimo władowania wielomiliardowej kasy unijną szuflą dalej krajem o bardzo niskich standardach politycznych, do-życia, zdrowia, edukacji, a nawet infrastruktury (miażdżący raport UE o polskich drogach, o polskich miastach: zapylenie, hałas, niedostosowane dla niepełnosprawnych). Ale chama pospolitego to nie interesuje, on chce przeżyć, byle jak, ale tak, by wystarczyło na życiowe minimum.
Rys. Antoni Krauze
Cham wyrafinowany potakuje, to znaczy zgadza się, że jest źle, wkurza go biurokracja, stagnacja, dusi się pod tym prześcieradłem ale nie potrafi tego zmienić! Uważa, że się nie da, mówi: "A co mam zmieniać to na lepsze dla innych - o nie, niech będzie jak jest. Jak im przeszkadza niech sobie sami zmienią". Ja się przystosuję! Jest i tak dobrze jak mówią, że lepiej by nie może, nawet nie powinno, bo jeszcze ubędzie niezadowolonych, a wiadomo, że Polak jak wkurzony i zły, to tym lepiej dla niego, bo "jak by tak wszystko było cacy, to co byśmy robili Rodacy", z tym wolnym czasem, z nudą (dotyczy to szczególnie młodych),
bez tego ciągłego narzekania, przecież statystycznie rzecz biorąc wszystkim się chyba polepszyło?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz