Pod tak intrygującym tytułem kryje się ważna praca dotycząca sytuacji, a właściwie usytuowania osób z niepełnosprawnością w przestrzeni publicznej, którą twórcy tej książki nazywają "rezerwatem".
Rezerwat kojarzy nam się najczęściej z ograniczoną przestrzenią na
której tworzymy warunki do życia gatunkom rzadkich zwierząt, którym
grozi wyginięcie. W publikacji tej autorzy artykułów "rezerwatem"
określają miejsca, np. dom, szkoły specjalne, świetlice integracyjne,
zakłady pracy chronionej, gdzie osoby niepełnosprawne intelektualnie, z
różnymi dysfunkcjonalnościami są instytucjonalnie oddzielone od świata
osób pełnosprawnych. Oczywiście "rezerwatem" mogą być też fizyczne i
psychiczne ograniczenia jednostki, które zamykają ją w specjalnej
przestrzeni i skazują wręcz na wyobcowanie. W pierwszej części książki
odnajdziemy kwestie, które sprzyjają powstawaniu rezerwatów. Tworzone są
one, jak piszą Anna Makowska, Teresa Żółkowska, Dorota
Podgórska-Jachnik czy Ilona Fajfer-Kruczek, na skutek z jednej strony
nawarstwionych uprzedzeń, stereotypowego podejścia tak przez opiekunów
jak i instytucji społecznych i obowiązujących rozwiązań prawnych, a
także braku w tym zakresie spójnej polityki państwa.
Autorzy
opisują używając terminologii naukowej problemy, które osoby
niepełnosprawne intelektualnie przeżywają w realu na co dzień. Szkoda,
że nie dodano ich wypowiedzi na ten temat, jako osobistego komentarza.
Bardzo ważny i potrzebny artykuł o "Respektowaniu i egzekwowaniu praw
seksualnych osób z niepełnosprawnością palącym,nierozwiązanym
problemem", wręcz się tego domaga. W Polsce traktowano te sprawy bardzo
długo jako nieistniejące, nie leżące w sferze, którą trzeba
rozpatrywać, z punktu niezbędnych życiowych potrzeb osób
niepełnosprawnych.
Kolejną grupą spraw, które wymagają
natychmiastowej rewizji, są rzeczywiste korzyści jakie niesie w
sobie terapia zajęciowa. Jej wpływ na przywracanie społeczeństwu, w
miarę normalnego funkcjonowania osoby niepełnosprawnej. Likwidacja
rezerwatu jako takiego i zastąpienie go integracją opartą na zrównaniu
osoby niepełnosprawnej w prawach z ogółem społeczeństwa. Barierami są
tu, z jednej strony stereotypy i uprzedzenia tkwiące w polskim
społeczeństwie, szczególnie na wsi i małych miasteczkach, gdzie nie
wiele się pod tym względem zmieniło. Osoba niepełnosprawna
intelektualnie, to najczęściej dalej "głupek", którego przetrzymuje się w
izolacji, pozbawia praw do wyartykułowania i realizacji własnych
potrzeb życiowych i duchowych.
Szkolnictwo specjalne też
zostawia wiele do życzenia, a domy pomocy społecznej, to zgoła XIX
wieczne przybytki, gdzie panuje przemoc i kompletne lekceważenie praw
ludzi niepełnosprawnych i starych.Oczywiście wszystko to zależy od ludzi
pracujących w tych placówkach, ich wiedzy, praktyki, charakteru i
zaangażowania. Nie pomoże w tym żadna ustawa czy przepisy, jeśli nie
będą w nich zatrudnieni autentyczni wychowawcy, nauczyciele i terapeuci z
prawdziwą charyzmą, autorytetem i doświadczeniem. Zabezpieczający i
współtworzący podmiotowość osób z niepełnosprawnością intelektualną, a
także różnymi brakami funkcjonalnymi.
W części czwartej mamy do
czynienia z materiałem w którym autorzy artykułów starają się pokazać
nam światełko w tym tunelu. Mimo wielu zmian na lepsze, ciągle jeszcze
Ministerstwo Pracy Polityki Społecznej, Ministerstwo Finansów i
Ministerstwo Zdrowia, nie potrafią się porozumieć, co do potrzeb
pracodawców i trybu funkcjonowania zakładów pracy chronionej. Po
transformacji wiele z nich przestało istnieć. Utrzymujące się wysokie
bezrobocie i bezmyślne likwidowanie 3 mln miejsc pracy, w trakcie
wdrażania tzw. "Planu Balcerowicza", na trwale zamroziło tą kwestię,
oddając ją w ręce "gry rynkowej".
Chociaż niepełnosprawni mają
do dyspozycji Biuro Pełnomocnika ds. Osób Niepełnosprawnych, strony
internetowe, bezpłatne porady prawne, to trzeba jasno sobie powiedzieć,
że zrobiono niewiele dla wykluczenia z obiegu społecznego barier braku
akceptacji osób niepełnosprawnych głównie przez pracowników urzędów i
administracji rządowej i lokalnej - vide artykuł: Pracownicy z
chorobami psychicznymi niemile widziani", o likwidacji przez wojewodę
małopolskiego Jerzego Millera Laboratorium Cogito Sp. z o.o., które od
trzech lat prowadziło w Krakowie działalność konferencyjno-szkoleniową i
zatrudniało 20 osób z niepełnosprawnością. W Laboratorium pracowały
osoby z zaburzeniami psychicznymi, które skutecznie rehabilitowały się
poprzez pracę. To wzorcowy podmiot ekonomii społecznej, ułatwiający
powrót do funkcjonowania w społeczeństwie osobom z chorobą psychiczną.
Takich spraw i sytuacji, gdy przyjrzeć się im z bliska w poszczególnych
regionach kraju jest całe mnóstwo.
Bez społecznej empatii i
akceptacji udziału osób z niepełnosprawnością intelektualną w życiu
społecznym, a także pomocy ze strony władz głównie lokalnych, książka ta
będzie tylko teoretyczno-postulatywnym zbiorem artykułów naukowych.
Mimo naukowego charakteru publikacji, brakuje mi tu chociażby spisu
najważniejszych stron internetowych poświęconych niepełnosprawnym,
instytucji, fundacji, zakładów pracy, w tym instytucji unijnych.
Pamiętajmy
też, że wyjście z "rezerwatu" osób z niepełnosprawnością umysłową, to
test na społeczeństwo obywatelskie, świadome swoich obecnych celów,
działań perspektywicznych i myślenia o przyszłości. To także test, który
powinniśmy przeprowadzić na samych sobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz